- Halo, słyszysz mnie? - powieki Katy po woli otwierały się.
- G-dzie jestem? - spytała otumaniona jeszcze przez narkozę.
- U mnie w domu, to ja Harry.
Wstała i oparła się o ramę łóżka. Złapała się za głowę. Wiedziałem, że ją boli.
- Co mi jest? - zaczęła rozglądać się dookoła.
- Nic. Straciłaś przytomność.
- Nie pamiętam nic... - mocniej przykryła się kołdrą.
- Po prostu zemdlałaś - wzruszyłem ramionami - To nic takiego. To normalne, bo spałaś dość długo.
- Ile spałam?
- Dwa dni.
- Co? - krzyknęła i gwałtownie zeszła z łóżka.
- Spokojnie, przecież nic takiego się nie stało. Byłaś u mnie.
- Nie rozumiesz, że mam teraz przechlapane? Dla ciebie nie ma znaczenia to czy dostanę szlaban czy nie, bo i tak zawsze znajdujesz sposób, żeby mnie wyciągnąć z tego domu, ale przypominam, że nie jesteś jedyny na świecie. Mój ojciec, dostanie szału.... i mam też innych znajomych.
- Tak? - podszedłem do niej - Jakich?
- No... Danielle, Effy, Austin.
- Austin? - warknąłem - Z tego co widać nie chce sie już z tobą przyjaźnić.
- Skąd ta pewność? - pokręciła przecząco głową.
- Mam pewność, bo miał cię już więcej nie dotknąć - uśmiechnąłem się.
- A więc to byłeś Ty. No, ale to było oczywiste - pokręciła przecząco głową.
- Jesteś moja - złapałem ją za ramie - Rozumiesz?
- Nigdy nie będę twoja - wyrwała swoje ramię z mojej ręki i chciała opuścić pokój, ale gdy nacisnęła na klamkę drzwi były nadal nieruchome - Otwórz drzwi - rozkazała.
Podszedłem do drzwi i wyjąłem klucz z kieszeni po czym przekręciłem zamek.
Nie chciałem kolejnej kłótni, więc to zrobiłem. Z grymasem na twarzy opuściła pokój, a potem mieszkanie.
- Znów sama pójdziesz? Wiesz co było ostatnim razem. - mruknąłem wkładając ręce w kieszenie.
- A czy to ważne? Po prostu chcę jak najszybciej się od iebie uwolnić.
- Kochanie, ja jestem jak narkotyk. Przyznaj, że cały czas myślisz o mnie - podszedłem do niej. Dziwne było uczucie wiedząc, że to ona była dla mnie jak narkotyk.
Pocałowałem ją mocno. Potrzebowałem tego. Wiedziałem, że to co robiłem wcześniej było dużym błędem. Zmuszanie Katy do seksu nie było najnormalniejsze z mojej strony. Nie chciałem, aby zniechęciła się do mnie, więc dałem jej mieszankę narkotyków w postaci gazu, aby zapomniała o tamtych zdarzeniach, co mi się udało. Musiałem przyznać, że ten patent nie zawsze działa, ale na szczęście ciało Katy nie jest odporne na tego typu narkotyki.
Oczywiście na początku opierała się moim ustom, ale potem ustąpiła. Wiedziałem, że nie oprze się mi - Harry'emu Styles'owi.
- Mhm - jęknęła.
- Odwiozę cię do domu.
Bez zbędnych słów wsiadła do samochodu. Kilkanaście minut później byliśmy już pod jej domem.
Otworzyłem jej drzwi i od razu chwyciłem ją za talię.
- Więc... życzę powodzenia - uśmiechnąłem się.
- Frajer - odepchnęła mnie.
Czekałem aż wejdzie do domu. Gdy to zrobiła gwizdnąłem, a na ten sygnał koło mnie stali Erik i Damien.
- Wiecie co macie robić - powiedziałem po czym wsiadłem do samochodu i odjechałem.
*Katy's POV*
Weszłam do domu, ojciec siedział na kanapie z Kim. Trzasnęłam drzwiami i od razu napotkałam się z surową miną ojca.
- Kim idź do pokoju - chrząknął ojciec. Wesoła rydziewczynka szybko powędrowała na górę, a ja tylko obserwowałam jej kroki.
- Byłaś z nim? - spytał.
- Z kim? - wiedziałam, że chodzi o Harry'ego. Ojciec miał do niego niechęć.
- Z Harrym - wypluł. Jego imię powiedział z obrzydzeniem.
- Nie. Byłam z Dani. Miałyśmy kolejny projekt - wzdychnęłam. Miałam nadzieję, że uwierzy.
- Tak? Wyobraź sobie, że Danielle była tu wczoraj i nie słyszała o żadnych projektach. Plus dodała, że przez ostatnie dni nie chodzisz do szkoły. Miałaś szlaban! - krzyczał.
"No to się wkopałam" - pomyślałam.
- Em, no ... - dukałam - Przepraszam.
- Okłamałaś mnie Katherine. Straciłem do ciebie zaufanie. Myślałem, że jako dziewczyna o zdrowym umyśle potrafisz odróżnić dobro od zła, najwyraźniej się myliłem. Nawet szlabany na ciebie już nie działają. Postanowiłem, że wyślę cię do szkoły z internatem.
- Co?! - czułam jak moje ciało rozpada się na miliony kawałeczków. Internat? A co z Harrym, Danielle?
- Nie słuchałaś gdy poleciłem ci zostać w domu. Nie słuchasz mnie w ogóle. Ta szkoła albo to miasto ma na ciebie zły wpływ! Ewentualnie ten cały Harry. Jeśli go zobaczę pod moim domem to wiedz, że on i ty pożałujecie tego oboje.
Do moich oczu napłynęły strumienie łez.
- Nienawidzę cię! Wolałam matkę od ciebie! - wykrzyczałam prosto w jego twarz i pobiegłam do pokoju. Z płaczem rzuciłam się na łóżko. Wcale nie wolałam jej, była okropna, nie interesowała się mną..
Moje dzieciństwo było zniszczone, więc jak teraz mógł poczuć się ojciec, który domagał wszelkich starań, pracował dniami i nocami aby zapewnić nam dobrobyt?
Żałowałam wypowiedzianych wcześniej słów, ale wiedziałam, że czasu już nie cofnę..
Sięgnęłam dłonią do moich tylnych kieszeni, aby zobaczyć, czy mam jedną paczkę kokainy, którą ukradłam Harry'emu. Mimo mojego zdziwienia nadal tam była. Cud, że Harry mnie nie przeszukał. Rozsypałam biały proszek w trzy równe linie, a przed wciągnięciem upewniłam się, że drzwi od pokoju są zamknięte a zasłony od okien pozasuwane. Wyciągnęłam banknot z mojego portfela po czym zwinęłam go w wąski rulonik.
Pochyliłam się nad stolikiem i przyjęłam trzy dawki narkotyku. Czułam jak rozkosz wypełnia całe moje ciało. Moje serce gwałtownie przyspieszyło swoje tempo. Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć o Harrym.
- Harry jest strasznie fajnym chłopakiem - chichrałam się - Ale on był z Danielle, no nie był, ale był! On ją tylko przeleciał! a mnie kocha naprawdę! Dobrze całuje...
Wstałam z łóżka i podeszłam do balkonu. Oparłam się o ramę.
- I'm like a bird, I only fly away/ Jestem jak ptak, będę tylko latać w dal
I don't know where my soul is,/ Nie wiem gdzie jest moja dusza,
I don't know where my home is/Nie wiem gdzie jest mój dom
Pochyliłam się nad ramą.
- Skoczyć, czy nie? Nieeee.... - kręciłam przecząco głową.
Usiadłam na kafelkach.
- And it pains me so much to tell/ I boli mnie by powiedzieć
That you don't know me that well/ że nie znasz mnie tak dobrze
And though my love is rare/ I chociaż moja miłość jest wyjątkowa
Though my love is true/ Chociaż moja miłość jest prawdziwa
Eh, ten tekst jest taki prawdziwy! - mruknęłam do siebie.
______________________________________________________
znów opóźniłam się w rozdziale, przepraszam.
ps. radzę się wczytać w tekst piosenek!
zachęcam do komentowania!
dziękuuje że czytacie!
@biggerhug
znów opóźniłam się w rozdziale, przepraszam.
ps. radzę się wczytać w tekst piosenek!
zachęcam do komentowania!
dziękuuje że czytacie!
@biggerhug
Tego po Harry'm się aż nie spodziewałam o_O ale super, bardzo mi się podoba ten rozdział ;) w ogóle jestem ciekawa jak to się dalej rozegra i czy Kate przypomni sobie to co Harry , z nią zrobił :)
OdpowiedzUsuńghvshgf świetny!! Szkoła z internatem :o Bez Danielle... Bez Harrego... Może jej tata zmieni zdanie :< Nie mogę się doczekać następnego rozdziału... Życzę weny :))
OdpowiedzUsuń@__BestFriend__
Wspaniałe!
OdpowiedzUsuńAle tego bym się po Harry'm nie spodziewała i w pewnym sensie go nie lubię...
/D
Aaaaaaaaaaa zajebiste :D
OdpowiedzUsuńświetny, zajebisty, kocham to czytać, czekam na next ;)
OdpowiedzUsuń@little_patato x
Czyżby Harry się zmieni? ;p
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy ciąg @aneta95pk
uwielbiam czytać tego bloga
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)
kiedy następny. <3
OdpowiedzUsuńsuper blog dawno go nie czytałam czekam na nn
OdpowiedzUsuńdodaj następną część proszę : 3
OdpowiedzUsuńOmg, uwielbiam to @marcysiax
OdpowiedzUsuń