środa, 31 lipca 2013

Rozdział 8

----przeczytajcie wiadomość na końcu rozdziału----
*Katy's POV*
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? - mruknął Zayn wpatrując się we mnie swoimi czekoladowymi tęczówkami.
- Ile mam razy powtarzać Zayn? Mówiłam już, że jestem gotowa - jego ciągłe pytania były dołujące, ale wiem, że po części ma rację. W końcu ryzykowałam, ale podjęłam się zadania, wykonam je.
- Eh, trzymam kciuki - poklepał mnie po ramieniu i wsiadł do samochodu - a i pamiętaj - powiedział przez szybę - inny podejrzany gang to MusseKillers. Ich przywódca to Andrew Health, jego możesz wrobić.
- Dzięki.
Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam wielkie żelazne drzwi. Zlękłam się, gdy drzwi z głośnym hukiem zatrzasnęły się tuż za moją głową.
Podeszłam do małego okienka w którym siedział wąsaty policjant.
- W czym mogę ci pomóc? - powiedział ponuro.
- Em... bo ja chciałam złożyć zeznania .. w sprawie Harry'ego Styles'a.
Zmarszczki na jego twarzy przybrały ostrzejszy zarys, gdy usłyszał to imię.
- Czy one wniosą jakieś skutki w sprawie postępowania?
- Oczywiście! - zapewniłam.
- Chodź za mną - pokierował mnie do nieco ciemnej sali w której za kratami siedziało z tysiąc więźniów. Od wielu słyszałam obrzydliwe teksty na mój temat Po chwili znalazłam się w innej sali, o wiele bardziej przyjemniejszej, bez tych wielu krat i łóżek piętrowych.
Podszedł do nas mężczyzna, który po chwili oddalił się o kilka kroków z porucznikiem.
Kazali mi usiąść i czekać..
***
- Co chcesz nam powiedzieć w tej sprawie?
- Uhm... trudno mi o tym mówić - przygryzłam wargę.
- Nie wstydź się ani nie bój. Po prostu spokojnie powiedz co się stało - jeden z przesłuchujących starał się mnie uspokoić.
- Więc.. około 22 wracałam z imprezy. Nie piłam, bo jestem abstynentką dlatego byłam świadoma wszystkiego co się tam działo. Nagle zaczepili mnie jacyś mężczyźni.
- Ile ich było?
- Nie wiem, nie za bardzo pamiętam.
- Kontynuuj.
- Pytali mnie "co taka malutka i słodka dziewczyna robi w takim miejscu o tej godzinie". Nie .. dali mi odpowiedzieć, bo... - spuściłam głowę w dół. Chciałam być jeszcze bardziej wiarygodna dając im do zrozumienia jak bardzo mnie zranili.
- Wiem, że te sytuacje mogą być stresujące, ale musisz opowiedzieć, żebyśmy poznali prawdę.
- Oni..  przycisnęli mnie do ściany - próbowałam wycisnąć z siebie chociaż jedną łzę. Pomyślałam o moich prawdziwych zdarzeniach. Nie miały już one takich emocjonalnych skutków, ale i tak za każdym razem to wspomnienie wypala dziurę w moim sercu - Mówili, że mam być cicho, bo jak ktoś mnie usłyszy to mnie zabiją, a jeśli.. - jedna łza wypełzła po moim policzku - będę spokojna zrobią to bezboleśnie. I wtedy zobaczyłam jak pewien chłopak idzie drogą, więc postanowiłam, że muszę się ratować.. krzyknęłam "pomocy", ale szybko pożałowałam tego ruchu.. on...on mnie uderzył - przyłożyłam swoją rękę do czerwonego miejsca. W to miejsce cios wymierzył mi Jasper - on szybko podbiegł do nas. Zobaczył co się stało, wtedy podbiegł do niego ten chłopak i powiedział "Styles miło mi cię spotkać, znów" - starałam się przypomnieć imię przywódcy gangu o którym mówił mi Zayn - "Health... nadal gwałcisz niewinne dziewczyny?". Byłam podtrzymywana przez kilku chłopaków. Prawie cała naga, bo tylko w staniku i majtkach. Oni, cały czas się do mnie kleili. Chciałam, żeby ten koszmar się już skończył. Wtedy oni zaczęli się bić i ... ten Styles o mało go nie zabił, ale mu odpuścił w końcu nie chciał mieć na karku trupa.. Kiedy zobaczyłam jak on zwija się z bólu moje ręce nagle się opuściły w dół. Oni nie chcieli mieć z nim do czynienia.. Było mi strasznie zimno.. pamiętam tylko, że zaprowadził mnie do swojego domu i pytał czy wszystko ze mną "okej" i czy "dobrze się czuję" .. Bałam się, że gdyby nie on w tamtym czasie.. skończyłabym na pogrzebie. On uratował mi życie.. nie można go skazać za to prawda? - w moich oczach pojawiły się kolejne łzy, które spływały po twarzy z każdą sekundą.
- Uhm, no oczywiście, że nie. Chciałabyś coś jeszcze dodać?
- Tak. Będę walczyła aby ten człowiek wyszedł na wolność, bo to on uratował mi życie. Nie może iść do więzienia za nic..
- To wszystko, tak? - zapytał mnie po czym wstał.
- Tak, to wszystko - mruknęłam ocierając swoje łzy chusteczką.
**
- Jak ci poszło? - zapytał mnie Zayn, kiedy wsiadłam do jego auta.
- Nawet nie wiesz jak się stresowałam - mruknęłam - Mam nadzieję, że moje zeznania podziałają..
- Jeśli wypalą, każdy będzie myślał, że przespałaś się ze Stylesem - zaśmiał się.
- Uwierz, że nie - powiedziałam związując włosy gumką - zmieniłam zeznania.
- Co, zrobiłaś!? - jego twarz spochmurniała a głos wydawał się bardziej ostry niż zawsze.
- Spokojnie, moje zeznania były powiązanie z prawdziwymi zdarzeniami. Wystarczyło dodać kilka epizodów, zdarzeń i osób, a cała historia nabiera zupełnie innego rytmu zdarzeń.
- Kurwa, czy ty jesteś poważna? Jeśli nie podziałają będziesz miała przejebane, bardzo mocno przejebane.
- Ile razy będziesz to powtarzał? I tak gorzej być już nie może. Wplątując się w to naraziłam się na to, że będę miała przejebane okay?
- A co jeśli Harry będzie musiał zeznawać? Co wtedy nieświadomy tego, że zmieniłaś zeznania powie?
- Uwierz mi, że byłam cholernie wiarygodna. Ile razy mam ci udowadniać, że nie jestem małą dziewczynką, która nie wie nic o waszym życiu? Uwierz, że trochę wiem,a teraz proszę odwieź mnie do domu, bo teraz będę  miała gorsze kłopoty niż w więzieniu - zapewniłam go.
- Obyś się nie myliła.
----
- Katy Rose Wosh! Gdzieś ty była tyle czasu?! - krzyknął ojciec, kiedy od razu drzwi od domu wydały dźwięk zamykania się.
- Uhm, przepraszam tato.. miałam z Danielle projekt do zrobienia, zajęło nam to bardzo dużo czasu.
- Ale wypadałoby napisać lub zadzwonić, że cię nie będzie! Miałem już dzwonić po policję!
- Komórka mi się rozładowała. Mam nadzieję, że się nie gniewasz tato. To był strasznie ważny projekt. Od niego zależy połowa oceny z semestru. A teraz pozwól, że pójdę do łóżka, bo jestem padnięta.
- Oczywiście córciu, ale informuj mnie o takich sprawach.. wiesz, że się martwię - przytulił mnie.
- Wiem tato.. - mruknęłam.
Gdy wypuścił mnie z objęć udałam się do swojego pokoju. Gdy ułożyłam się na swoim wygodnym łóżku od razu zasnęłam.
__________________________________________
- - ważne informacje- -
jak wiecie długo nie pisałam żadnych rozdziałów na blogu.. wszystko dlatego, że było tak mało komentarzy. Wiecie, komentarze strasznie motywują do dalszej pracy. Mam nadzieję, że będziecie komentować rozdziały. Wtedy będą one pojawiały się szybciej:)
Co do rozdziału - mam nadzieję, że się podobał :) 
ps. jeśli macie twittera i chcecie abym was informowała o nowych rozdziałach wystarczy napisać w komentarzu ;)
@biggerhug

czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 7

*Harry's POV*
- Styles, otwieraj! Wiem, że tam jesteś - głośne stukanie do drzwi nabrzmiało do moich uszu. Otworzyłem oczy zobaczyłem jak Niall się nade mną pochyla.
- Stary przyszli po ciebie - szepnął .
- Jakbym nie wiedział - mruknąłem po czym pchnąłem jego klatkę piersiową i wstałem.
Szybko ubrałem bluzkę i spodnie po czym poszedłem otworzyć drzwi.
Gdy nacisnąłem klamkę drzwi gwałtownie się otwarły a za nimi pięciu policjantów.
- Znów się spotykamy, Styles . Tym razem nie ujdzie ci to na sucho - powiedział Smythe, a jego dwóch kolegów wykręciło mi ręce i skuli je w kajdanki .
- Czego chcecie ? - syknąłem .
- Jesteś zatrzymany pod zarzutem zabicia Matthew'a Curdy .
- Brednie - zaśmiałem się .
- Brednie czy nie wytłumaczysz to na komisariacie.
Syrena policyjna ruszyła z hukiem . Obserwowałem wszystkich ludzi patrzących się na auto jakby zobaczyli ducha. Zaśmiałem się. Nikt nie wygra z Harry'm Styles'em.

*Katy's POV*
Otworzyłam lekko swoje oczy . Cały świat wydawał mi się być bez sensu. To co przeżyłam to był istny horror. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do lustra. Moje nagie ciało zakrywała tylko duża marynarka Harry'ego,a siny policzek bolał tak bardzo, że nie mogłam poruszać szczęką. Podeszłam bliżej i zobaczyłam wiele śladów po jego paznokciach i ustach. Spojrzałam na mój nadgarstek, który był cały we krwi.. Skuliłam się i zaczęłam płakać. To całe upokorzenie właśnie do mnie doszło, tworząc przy tym wir wspomnień, które pamiętam od a do z. Chciałabym o tym po prostu zapomnieć, ale nie da się. Sam fakt, że ten zboczeniec i Harry widzieli mnie nagą był wstydliwy .. Przypomniałam sobie jego dłonie na moich ustach ... kiedy mówił, że 'nic mi się nie stanie, jeśli dam mu zrobić swoje..'. To wszystko tak nagle spadło na mnie, a ja musiałam unieść ten ciężar. Cały czas zadawałam sobie jedno pytanie 'dlaczego ja? dlaczego znalazłam się w tej nieodpowiedniej chwili i nieodpowiednim czasie?' Nagle poczułam jak jakieś ciepłe ręce dotykają mojej ręki.
- Puść mnie! - krzyknęłam i zaczęłam się wyrywać.
- Spokojnie, to ja - powiedział brązowooki chłopak.
- Ty jesteś... ?
- Zayn - uśmiechnął się - Rany boskie! Dobrze się czujesz? - spytał .
Zakryłam marynarką swoje ciało, aby nic nie dostrzegł.
- A jak mam się czuć ? - mruknęłam.
- Dobrze, że Harry tam był .. inaczej... - przygryzł wargę - nieważne.
- Wiem co by się stało Zayn . Nie jestem nierozumna, aby nie wiedzieć, że po tym jak mnie zgwałci i zabije.
- Eh, skąd wiesz .. chodź, musisz się ubrać i umyć .. - wyszedł, a chwilę potem przyniósł mi rzeczy do ubrania.
- To są rzeczy mojej siostry Doniy. Chyba będą pasować - uśmiechnął się.
- Dzięki - skierowałam się do łazienki.
Wchodząc pod zimną wodę czułam jak wszystkie moje zmartwienia znikają i zostaję tylko ja. Wzięłam do ręki trochę płynu do kąpieli. Otuliłam się przyjemnym zapachem kokosa połączonym z mango .Czułam jak świeżość przepływa przez moje ciało, gdy wcierałam płyn w każdy zakątek mojego ciała.
***
- Gdzie jest Harry? - mruknęłam jedząc tosta.
- Dzisiaj zatrzymała go policja - powiedział Zayn - No wiesz, to zabójstwo.
- Uhm.. ? I co teraz ? - spytałam o mało nie krztusząc się.
- Nie wiem. Chyba z tego nie wyjdzie.. nie ma alibi, a każde inne gangi, które można było wrobić mają wszystko załatwione.
- Ale.. to znaczy, że on nie wyjdzie na wolność ?
- Czy wyjdzie nie wiem . Prawdopodobnie odsiedzi.. Zamiast jego mogliby zgarnąć nas, ale on jest liderem, on odsiedzi.
- Jak możesz tak mówić?! Jesteście drużyną, paczką, team'em... no nie wiem co jeszcze - wyraziłam swoje zdanie, przecież to przyjaciel, nie można go tak zostawić, zwłaszcza, że wszyscy popełnili błąd.
- To nie tak działa Katy . To nie jest jakaś pieprzona bajka w której przyjaciele ratują siebie z opresji . Zrozum, że ten gang musi się z czegoś trzymać. To jest tradycja.., a z resztą i tak nic nie zrozumiesz - powiedział przejeżdżając ręką po włosach tworząc  z nich "artystyczny nieład".
- Nic nie rozumiem ? Rozumiem więcej niż ci się wydaje.
Zapadła między nami drętwa cisza.
- Zawieź mnie na komisariat.
- Chyba zwariowałaś Katy! To się nie uda, on nie będzie wiedział, że złożyłaś zeznania. Pójdziecie razem siedzieć . Ty, za składanie fałszywych zeznań, on za zabójstwo. Chcesz tego ?
- Zawieź mnie na komisariat - krzyknęłam.
- Kurwa, nie krzycz. Jeśli chcesz zgnić w pace z trzy lata, proszę bardzo - wziął kluczyki z blatu i skierował się w stronę drzwi - idziesz ? - spytał z nutką ironii w głosie.
- Czy policja może przekazać coś więźniowi ? - wsiadłam do samochodu i usadowiłam się na wygodniej skórze, która była obita na siedzeniach.
- Chyba tak, a co?
- Właśnie opracowałam plan - uśmiechnęłam się do szyby .
______________________________________
wiem, że miałam dodać wczesniej - przepraszam. na wakacjach byłam dłużej jak miałam być.
i jak wam się podobał rozdział ?:]
jeśli jest krótki to przepraszam, ale nie mogę opisywać zbyt wielu zdarzeń na raz :)
@biggerhug



wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 6

na początek - chciałam was prosić o skomentowanie tego rozdziału jeśli czytałeś :)
___________________________________________
*Katy's POV*
- Ale co robię ? - zapytałam .
- Mówisz, że coś zrobisz, a potem wycofujesz się z tego - mówił stanowczym głosem.
- Nie wiem - mruknęła.
- Jesteś niemożliwa . Kurwa . Jutro będzie tu policja. A ty TAK NAGLE niespodziewanie. Mówiłaś, że to zrobisz . Zawsze mogłem wynająć inną do tej roboty..
- Nie wiedziałam na jakich zasadach to jest . Nawet nie powiedziałeś powodu, przebiegu. Tylko "rolę" którą miałam odegrać.
- Ja pierdole. Jesteś taka niezrozumiała..
- Nie umiesz zrozumieć zwykłej dziewczyny ? No to chyba z tobą źle chłopaczku - uśmiechnęłam się przekornie.
- Zapłacisz za swoje słowa - syknął .
Zignorowałam jego słowa, które dość mną wstrząsnęły .
Odwróciłam się i zwróciłam się ku dwom wielkim skrzydłom, które były zamknięte. Przygryzłam wargę wiedząc, że będę musiała się do niego odezwać..
- Możesz otworzyć bramę - zapytałam .
Czułam w atmosferze napięcie między nami .
- Teraz chcesz iść ? - zaśmiał się .
- A czemu nie ?
- O tej godzinie w tych okolicach grasują najgorsze łajdaki jakich mogłabyś sobie wyobrazić skarbie. Nie radzę ci iść.
- Proste - powiedziałam z tryumfem - Zamówię taksówkę.
- Na tej ulicy nie kursują taksówki - wyszczerzył się .
- Czego się śmiejesz ? - mruknęłam - Nie twoja sprawa. I tak i tak pójdę .
- Ale... oni mogą zrobić ci krzywdę wiesz o tym ?
Przełknęłam głośno ślinę . Nie zastanawiałam się nad tym co mogą mi zrobić .
- Nie obchodzi mnie to . Chcę wyjść - rzekłam po czym dwa skrzydła bramy zaczęły się odsuwać . Ostatni raz spojrzałam na Harry'ego, który grzebał coś w pilocie. Opuściłam głowę po czym niepewnym krokiem ruszyłam w byle jaką stronę . Sama nie wiedziałam gdzie mam iść, ale lepiej byle gdzie niż tam u niego w domu.
Chciałam jak najszybciej się stamtąd wydostać . Błądziłam po ciemnej uliczce błądząc wzrokiem po wszystkich murach na których widniały plamy, których nie  mogłam dojrzeć. Niedobrze robiło mi się, gdy pomyślałam, że to może być krew.
Usłyszałam ciche kroki które dobiegały zza moich pleców . Były równe z rytmem moich, ale kiedy przyspieszyłam nastała głucha cisza.
- Jasper, to było zajebiste - powiedział umięśniony chłopak. Prawie się zderzyliśmy, więc ich oczy skierowały się wprost na moją osobę .
Któryś z nich (jak się domyślam Jasper) gwizdnął na mnie .
- Dziewczynko gdzie ty się sama błąkasz po takich norach ? - mruknął do mnie uśmiechając się obrzydliwie.
- Ja... ja stąd idę - chciałam uciec, ale nim się spojrzałam moja twarz przylegała do ziemi.
- Już ? Tak szybko chcesz nas zostawić ? - wziął moją koszulkę i postawił mnie do pionu . Przerzucił mnie przez plecy i zaczął biec w stronę jakiegoś opuszczonego budynku . Zaczęłam się szarpać, bić go po plecach. To nic nie pomagało .
Uderzył mną o ścianę. Nie mogąc złapać oddechu zaczęłam kaszleć. Nagle zorientowałam się co chce zrobić.
- Elvis idź po resztę chłopaków . Na razie sam się nią zajmę - syknął po czym wpił się w moje usta tak mocno, że uderzył mnie w zęby.
- Otwórz te usta dziwko - syknął . Pod wpływem jego ręki czułam jak mój polik płonie, a ochładzają go tylko łzy.
- Zostaw mnie, ZOSTAW ! - krzyknęłam .
Czułam jak jego ohydne ręce błądzą po moich biodrach i nagle wsunęły się pod rozporek jeansów.
Byłam zbyt słaba aby jakkolwiek zareagować. Kręciło mi się w głowie.
- Pomocy .. - powiedziałam głośno, ale wiedziałam, że i tak mnie nikt nie usłyszy.
Cały czas tylko jego dotyk krążył wokół moich stref intymnych . Bez oporów ściągnął mi bluzkę.
Spojrzałam na niego. Widziałam jak patrzy na mnie. Chciałam zareagować, chciałam go powstrzymać, ale byłam już po prostu zbyt słaba . Czułam jak odpina mi stanik .. zdejmuje mi spodnie . Chciałam już to wszystko po prostu skończyć. Mieć to za sobą ..

*Harry's POV*
To co zrobiła Katy było cholernie niebezpieczne. Kiedy zobaczyłem jak wychodzi z domu i jak skręca w tą najgorszą z najgorszych przecznic postanowiłem ją śledzić. Nie mogłem mieć jej trupa na sumieniu .
Widziałem, że czuje się niepewnie, że się czegoś cały czas boi . Musiałem na chwilę odejść, bo zadzwonił Zayn . Gdy wróciłem już jej nigdzie nie było. Przeraziłem się. Wiem, że w tych okolicach chodzą nasi najwięksi wrogowie . Gwałcą, zabijają, okradają, nie raz byli karani za wysadzanie domów, mordowanie niewinnych . Usłyszałem cichy krzyk . Zacząłem ją wołać i szukać.
Wchodziłem do każdego domku, budynku .. wszędzie.
Gdy byłem w jednym z starych pomieszczeń usłyszałem "ratunku" . Zorientowałem się skąd są te dźwięki. Zacząłem tam biec. Gdy tam dotarłem zobaczyłem jeden jak mój wróg Jasper Glags rozpina rozporek od spodni. Obok niego leżała nieprzytomna,  naga Katy . Była cała sina . Wiedziałem co zamierzał zrobić, na szczęście mu przeszkodziłem. Jeśli ktoś miał pierwszy ją zdobyć - będę to ja .
- Styles, znów się spotykamy .
- Radzę ci ją zostawić Glags chyba, że chcesz mieć ze mną do czynienia .
- Oo tak bardzo się boje . Małolacie GÓWNO możesz mi zrobić . Jesteś nikim w tej branży.
- Chcesz się przekonać kim jestem ? - moja złość coraz bardziej kipiała w żyłach, w każdej sekundzie.
Gdy byłem niedaleko niego wziąłem swój pistolet zza kieszeni wymierzyłem w niego .
- Pomocy.. niech mnie ktoś .. zimno .. - wykrztusiła .
Wiedziałem, że z Katy nie jest już najlepiej . Nie miałem czasu na cacanki z Glagsem.
- Radzę ci teraz odejść chyba, że chcesz skończyć w piachu - mruknąłem do niego . Pistolet nadal trzymałem tak precyzyjnie, że jeśli miałbym strzelać trafiłbym w jego serce.
Podniósł ręce do góry .
- Spoko, spoko Styles. Teraz grasz cwaniaka, ale i tak cię dopadnę - splunął po czym spojrzał na Katy - i tą sukę też. Ma niezłe ciałko . Szkoda, że mi przeszkodziłeś Styles .
Podszedłem do niego i wymierzyłem mu cios w szczękę z całej siły . Nie mogłem znieść jego ciągłych docinków. Nie był mi dłużny . Przycisnął mnie do ściany . Dusząc mnie myślał, że mnie złamie, że dam mu się. Swoją nogą uderzyłem go w czułe miejsce . Opadł na ziemię zwijając się z bólu . Wyciągnąłem pistolet i oddałem jeden strzał. Niecelny, trafiłem go w ramię. Wiedziałem, że już nie wstanie.
Zdjąłem moją marynarkę i założyłem na nią, aby nie było jej aż tak zimno. Wziąłem ją na ręce i wyszedłem z tej meliny. Dopiero gdy jej twarz oświetliła lampa zobaczyłem jak strasznie wygląda. Blada twarz i sine usta najbardziej odbijały się na jej wyglądzie. Policzki miała lekko różowe i jeden krwiście czerwony. Uderzył ją..
Patrząc na nią zdałem sobie sprawę jak musiała cierpieć.. A wszystko dlatego, że pozwoliłem jej odejść..
**
- Jak z nią ? - zapytał Zayn .
- Już lepiej - mruknąłem - Już śpi..
- Planujesz zemstę ?
- Oo.. tak - przygryzłem wargę.
Ja jestem Harry Styles i to ja powiedziałem, że pierwszy posmakuję Katy. Żaden inny .
__________________________________________________
Jak wam się podobał ? Wiem, że może być krótki, ale drugi rozdział to już będzie odmienna historia :)
Jak wam mijają wakacje ?
ps. jeśli czytacie to KOMENTUJCIE. bo bardzo mi na tym zależy. widzę, że w sondzie odpowiadaliście, ale to tak wiecie :D
@biggerhug

środa, 3 lipca 2013

Rozdział 5

*Katy's POV*

Trzypiętrowa willa która zajmowała około siedemdziesiąt hektarów . Obok było widać małą altankę w której spokojnie spoczywał wielki, czarny amstaff . Przestraszyłam się go, lecz potem spojrzałam, że jest uwiązany na łańcuchu. Podeszłam do furtki . Biorąc głęboki oddech nacisnęłam przycisk, po czym czekałam na otworzenie mi drzwi . Zobaczyłam jak żelazne bramy się otwierają, a za nimi stoi uśmiechnięty Harry .
- Przyszłaś .
- Tak - powiedziałam, jakby po była najbardziej wiadoma rzecz na świecie .
- Wejdź .
- Spokojnie, przecież nie ucieknę - przewróciłam oczami .
Stałam w miejscu. Nagle moje ciało odrętwiało . Nie chciałam tam wchodzić. Ogarnął mnie lęk, którego nigdy wcześniej nie czułam . Przede mną stał chłopak, którego większość ciała zajmowały tatuaże i piercing . Ubrany był w białą koszulę, która ukazywała jego tatuaż z dwoma ptakami i czarne jeansy . Do tego należał do mafii . Mafii o której mówi się nie tylko u nas, ale i w całej Anglii . Nie wiadomo co mógłby mi zrobić. Zgwałcić, pobić, zamordować - te trzy wątki wciąż krążyły mi po głowie i nie dawały spokoju. Chciałam stamtąd jak najszybciej uciec, ale to ciągnęłoby za sobą zbyt wielkie konsekwencje o których starałam się nie myśleć, ale mój mózg był wielce tym zaciekawiony .
- Czemu jesteś taką suką ? - powiedział chłodno .
- J-a ? Czem-u ? - przygryzłam wargę .
- Nie udawaj - mruknął .
- Czego mam nie udawać ? - zapytałam zdziwiona .
- Nie udawaj takiej trudnej i nieśmiałej bo nie lubię tego .
Przesłyszałam się ? Jestem nieśmiała po prostu z natury i nie zmienię tego z dnia na dzień dlatego, że pan Styles chce .
- A co myślałeś, że będę łatwa ? Z resztą... nieważne . Czy po to się tutaj spotkaliśmy ? Żeby negocjować czy jestem łatwa czy nie ? Może w końcu omówimy interesy w końcu nie mamy całego dnia i nocy !
- Nie będziesz mi mówić kurwa co mam robić, bo nie jesteś moją matką . A teraz PROSZĘ może w końcu odważysz się wejść do mojego domu, przecież nie będziemy tu stać, tak ?
Niepewnie przekroczyłam próg domu . Spojrzałam w górę . Wielki kryształowy żyrandol, kręcone schody... czułam się jak księżniczka tylko bez księcia.. Wielkie beżowe firanki spadały na okna tworząc piękne mozaiki kolorów połączone z  fioletem . Nie spodziewałabym się czegoś takiego po jego mrocznej osobowości .
- Znów się spotykamy - mruknął mi ktoś do ucha .
Dostałam gęsiej skórki na wskutek jego głosu . Mocny brytyjski akcent uderzył mi do uszu. Odwróciłam się i zobaczyłam brązowowłosego chłopaka, który był cholernie przystojny . Kojarzyłam go z mojej podróży do samochodu, kiedy podwozili mnie do szkoły . Na same wspomnienia robiło mi się źle .
- Pamiętasz mnie ? - spytał ręką krążąc po moim policzku .
Nie powiem, że nie było to nieprzyjemne, bo bardzo było .
Przygryzając wargę spojrzałam na jego duże, bursztynowe oczy i szybko zdjęłam rękę z policzka i usiadłam na wygodnym fotelu ignorując jego zaczepki .
- Payne odpierdol się od niej dobrze ci radzę - powiedział Harry siadając na kanapę .
- Bo co ? - mruknął, wciąż na niego spoglądając.
- Nie chcesz wiedzieć ..
- No właśnie chc... - kłótnię przerwali im wchodzący do pokoju nieznani mężczyźni .
Zaczęłam się na prawdę bać, to nie były przelewki .

*Harry's POV*
Dobrze, że Bruce, Niall, William i reszta ekipy nam przerwali, bo mogłaby się polać krew. Byłem mocno wkurwiony na Liama . Zachowywał się jak dupek .
- O co chodzi Styles ? - zapytał William patrząc się na mnie podejrzliwym wzrokiem .
- Dobrze wiesz Walcott. Chodzi o tą sprawę , którą spierdoliłeś. Widzisz tą dziewczynę? To ona będzie moim alibi .
Spojrzałem na Katy, która siedziała prosto. W jej oczach było widać zakłopotanie i strach . Spojrzałem na jej dłonie które nerwowo krążyły wokół materiału fotelu, zataczając na nim kółka.
Nie chciałem, żeby czuła się tu niebezpiecznie. Przecież nic się jej nie stanie.. Nie jestem damskim bokserem i nigdy nie podniósłbym ręki na kobietę .
Zauważyła, że przyglądam się jej .
- Więc, co mam zrobić ? - spojrzała na mnie .
- Już wszystko przygotowałem - powiedziałem do chłopaków - Ty masz powiedzieć, że około 22.00 byłaś ze mną na imprezie w klubie "El Horizon" . Koło 23.00 zabrałem cię do domu .
- To wszystko ? - spytała .
- Tak to na tyle. Możesz dodać kilka szczegółów ale nie zmieniających zdarzeń .
- Ja.. ja... nie wiem - mruknęła.
- Jak to kurwa nie wiesz ?!
- Spokój - krzyknąłem - Horan, kurwa ogarnij się albo przestań się tu wydzierać, bo to nic nie zmieni!

*Katy's POV*
Błądziłam dłoniami po fotelu słuchając tego co mówi Harry . Nie chciałam tego . Potrzeba pieniędzy i słowa Harry'ego tak mną zawładnęły, że byłam gotowa zrobić wszystko nie bojąc się konsekwencji, a jednak coś mną wstrząsnęło. Gdy byłam już gotowa powiedzieć "tak"  zdałam sobie sprawę co tak na prawdę się stało . Harry.. on zabił . Zabił człowieka, a ja miałam być jego alibi . Nawet jeśli myślał, że nie dowiem się co się stało, to się mylił. Jest z gangu - gangi zabijają . Proste. Nie jestem taka głupia na jaką wyglądam.
Gdybym to zrobiła miałabym wyrzuty sumienia do końca mojego życia.
To wszystko stało pod wielkim znakiem zapytania.
- Możemy porozmawiać na osobności ? - spytał mnie Harry .
Nie czekając na moją odpowiedź wstał i pociągnął mnie za sobą na dwór .
Usiadłam na murku, a on mi się przyglądał .
- Dlaczego to robisz ? - zapytał mnie.
_________________________________________________
I mamy kolejny rozdział :) Wiem, że dawno nie dodawałam, ale
miałam problemy emocjonalne, jeśli to tak można nazwać ..
Życze miłego czytania i etc. nowy rozdział powinien być za 4-5 dni :)
Wiem, że to długi okres czasu, ale są wakacje i zamiast marnować je na komputerze zamierzam korzystać.
ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM SZCZĘŚLIWYCH WAKACJI :)
@biggerhug