*Katy's POV*
- Jesteś jedyną osobą, której to powiedziałem, wiesz? - uśmiechnął się do mnie
- Uwierz, że możesz mi zaufać - szepnęłam bardziej wtulając się w jego ramię.
Jego historia bardzo mnie wzruszyła. Zdałąm sobie sprawę, że ja nie mam najgorzej, bo jadę do słonecznej i pięknej Hiszpanii do ciotki, której będę miała schronienie. Moim jedynym problemem może być język, niezaakceptowanie środkowiska lub surowa ciotka, żadnego zagrożenia życia, a co się działo u Harry'ego to był istny koszmar.
- Nie mogę się z tym pogodzić, że nie pożegnam się z innymi .. - wzdychnęłam - Danielle była moją szkolną przyjaciółką, Austin z resztą też. To znaczy nie wiem jeszcze kiedy jadę, ale ojciec dzisiaj będzie miał bilety.
- Tak szybko bilety?
- On zrobi wszystko, żeby mnie się pozbyć.
- Nie mów tak Kat - szepnął mi do ucha - Ojciec cię kocha. Przez te wszystkie lata miałaś normalną rodzinę, w jednej chwili spierdoliło się wszystko.
- No właśnie dlatego sądzę, że on ma mnie dosyć..
- Dosyć? Pewnie, że ma cię dosyć, ale gdy ciebie zabraknie on dopiero dowie się ile dla niego znaczyłaś.
- No... a ty? Będziesz za mną, uhm tęsknić? - spojrzałam na niego.
- Jasne, że tak. Odmieniłaś moje życie i ja ... muszę ci coś powiedzieć, wiesz - gubił się.
- Katy! - usłyszałam pukanie do drzwi.
Wstałam z łóżka, a Harry'emu kazałam się schować pod łóżko. Nie chciałam, żeby ojciec wiedział, że jest u mnie, bo to by pogorszyło sprawę.
- Tak?
- Mogę wejść? - zapytał i nie czekał na odpowiedź tylko usiadł koło mnie.
- Czego chcesz? - syknęłam.
- Katherine, nie mów do mnie takim tomem proszę. Masz prawo być na mnie zła, ale zachowuj się.
Przęłknęłam ślinę, żeby powstrzymać się od płaczu.
- A więc jutro o czwartej lecisz z Heathrow. Będę za tobą tęsknił skarbie - przytulił mnie.
Jego dotyk, ojciec tak dawno mnie nie przytulał.
- Tato, proszę wyjdź stąd - wybuchłam płaczem na jego oczach. Wszystkie emocje, które zbierałam od tylu tylu lat wyprysnęły jak ukryty klucz w bańce mydlanej.
Drzwi zatrzasnęły się a ja skuliłam się i wylewałam swoje smutki. Spod łóżka wypełznął Harry, który zaskoczony moim zachowaniem zaczął mnie pocieszać.
- Katy, ja kurwa nie puszczę cię tam, rozumiesz? - delikatnie złapał mnie za ręce.
Jego duże dłonie obejmowały również moje nadgarstki i kiedy je ścisnął syknęłam z bólu.
- Co do...? - podniósł rękaw od mojej bluzki i ujrzał zaczerwienione ryski. Było mi wstyd - ...cholery? Co to ma znaczyć Katy?
Było tam dużo blizn, po starych ranach.
- Ja... - spuściłam głowę w dół.
- Co ja? Czemu to robisz?
- Sama już kurwa nie wiem, zadajecie tyle pytań, tyle że mam już tego serdecznie dosyć. Zawsze czegoś musicie się uczepić. To moje życie, będę robiła co chcę! - krzyczałam.
- Ale tym sobie robisz krzywdę! - syknął.
- Gówno cię obchodzi co robię - odepchnęłam go.
- Katherine.. - przytulił mnie. Jego ciepło i dotyk działał na mnie kojąco - Dlaczego to robisz?
- Po prostu, miałam w życiu kilka przykrych momentów, nie wytrzymywałam.
- Wiesz, że możesz mi powiedzieć - powiedział - Ja ci powiedziałem, zaufaj mi.
Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać, ale jeśli on to zrobił - zaufał, to czemu ja miałabym tego nie zrobić
Położyliśmy się na łóżku. Starałam się opanować łzy.. Przywiązałam się do niego. Był taki opiekuńczy, inny niż zawsze.
- Uhm.. matka od zawsze nie wyrażała mną zainteresowania.
[WSPOMNIENIE]
- Mamo! Mamo! Dostałam piątkę ze sprawdzianu! Jako jedyna z klasy! - chwaliłam się.
- Odejdź Katherine - syknęła - Nie widzisz co robię?
- Ale, mamo? Co się z tobą stało? Dlaczego taka jesteś? - łzy poleciały mi po policzku. Dlaczego mama zrobiła się taka zła?
Nic nie odpowiedziała tylko posłała mi złowrogie spojrzenie. Pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Postanowiłam zrobić to, co od początku planowałam.. Z dna szuflady wyciągnęłam nietkniętą żyletkę.
[KONIEC WSPOMNIENIA]
- Miałam wtedy dwanaście lat, nie wiedziałam jak się tym obsługiwać. Bliznę, którą zrobiłam coraz pierwszy mam do dziś.
[WSPOMNIENIE]
Postanowiłam, że zrobię to.
- Uda ci się - myślałam. Przyłożyłam żyletkę do skóry i nie zważyłam na to, że jest tak bardzo głęboko. Nieświadoma niczego pociągnęłam ją a skóra przebiła mi się tak mocno, że krew zaczęła lać się po całym pokoju. Przestraszona poszłam do ubikacji i wsadziłam rękę pod kran.
[KONIEC WSPOMNIENIA]
- Potem przeczytałam na internecie jak robić to poprawnie. Od dwunastego roku życia. Ostatnio miałam przerwę i nie cięłam się już prawie rok. Aż do tego momentu. Nie wytrzymałam rozumiesz Harry? Ona... ona czasami mnie nawet biła, upokarzała..
[WSPOMNIENIE]
Matka wyciągnęła pasek i kabel po czym złączyła je razem.
- CO MIAŁAŚ ZROBIĆ!? - krzyczała i zadawała kolejne ciosy.
- Ale mamo - płakałam - Ja tylko zapomniałam nakarmić Cheetosa.
- MÓWIŁAM CI JASNO, ŻE MASZ NAKARMIĆ PSA - cios za ciosem, a ja coraz bardziej cierpiałam i byłam obolała.
[KONIEC WSPOMNIENIA]
- Za jeden błąd, jedno niedociągnięcie, a ja obrywałam. Najgorsze było to, że ojciec tego nie wiedział.. Do tej pory czuję ten cholerny ból na plecach..
- Ojciec się nigdy o tym nie dowidział?
- Nigdy, zawsze udawała normalną matkę i do tego kochającą. Za każdym razem, gdy chciałam powiedzieć groziła mi, że mnie.... zab-ije. Potem oddaliłam się trochę od ojca. Była to relacja na "co tam w szkole" i "odwiozę cię".
- Nigdy, zawsze udawała normalną matkę i do tego kochającą. Za każdym razem, gdy chciałam powiedzieć groziła mi, że mnie.... zab-ije. Potem oddaliłam się trochę od ojca. Była to relacja na "co tam w szkole" i "odwiozę cię".
Harry przykrył mnie kołdrą.
- Oboje mieliśmy zjebane życie w przeszłości, ale przyszłość zależy tylko od nas - pocałował mnie w głowę.
Byłam już taka senna, że nawet nie mogłam odpowiedzieć.
****
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek, który wskazywał dziesiątą. Postanowiłam, że spakuję się i pójdę pożegnać się z Danielle.Nie mogłam nie podejść do niej. To nie byłoby fair. Za nią też będę tęsknić. Było mi smutno, że dzisiaj jest ten dzień i że Harry mnie zostawił. Myślałam, że zostanie ze mną przez noc. Wyciągnęłam trzy walizki tak aby pomieścić wszystkie rzeczy. Nawet nie mialam siły składać rzeczy, więc po prostu wepchhnęłam je do walizki i z trudem zamknęłam. Gdy spakowałam wszystko co mam spojrzałam na mój pokój. Był pusty, nie to co kiedyś. Obrazy na ścianach nie dodawały mu ani trochę ciepła ani nie uzupełniały pustej przestrzeni, która po mnie została. Ubrałam się i zeszłam na dół aby zdążyć pożegnać się z Dan, nie miałam aż tak dużo czasu, bo do Heatrhrow mam daleko.
- Gdzie idziesz? - spytała Emmanuelle z sokiem w ręce. Na twarzy miała ten swój głupkowaty uśmiech na twarzy, wiedziała, że wygrała.
- Pożegnać się z przyjaciółką. Nie zabronisz mi - zatrzasnęłam za sobą drzwi.
Zaczęłam biegnąć. Nie byłam w formie, więc zmęczyłam się zaraz po kilkuset metrach biegu.
Na szczęście dom Danielle nie był daleko. Chwilę później byłam już pod jej drzwiami. Zadzwoniłam do drzwi.
- KATY! Jak ja cię dawno nie widziałam! - zaczęła mnie przytulać.
- Hej Danielle.. ja.. ja dzisiaj się wyprowadzam, przepraszam, że ci nie powiedziałam wcześniej..
- Co? - zaskoczona odsunęła się kilka kroków.
- Chciałam ci powiedzieć, że byłaś jedną z najlepszych rzeczy, która mnie tu spotkała.. Bardzo cię kocham.
- Ale gdzie ty się wyprowadzasz?
- Do... Hiszpanii - przygryzłam wargę. Czekałam na jej reakcję - Nie chcę, żebyś była smutna.. Nawet nie zdążyłam się pożegnać z innymi. Obiecuję, że nie urwiemy kontaktu .. - moje oczy się załwzawiły.
- Ale, ja .... - nie wiedziała co powiedzieć - Będę za tobą tęsknić Katy.
- Przepraszam, ale mam mało czasu.. ja nie chcę tam jechać, ale zostało mi jeszcze z dziesięć minut...
Zamieniłam z nią kilka ostatnich słów. Mówila mi, że wszystko będzie dobrze, ale ja nie wierzyłam. Ja nie chcę jechać. Po drodze zaczęłam płakać. To Danielle zapoznała mnie z wszystkimi. Pamiętam ją taką uśmiechniętą i szczęśliwą dziewczynę, która wyciągnęła do mnie przyjazną rękę.
Weszłam do domu, a moje walizki już stały przed drzwiami. Zobaczyłam jak ojciec płaci taksówkarzowi. Sam nie mógł mnie odwieźć?
- Tu masz bilet, walizki zaniosę i pieniądze - podał mi wszystkie potrzebne rzeczy. Chciał mnie przytulić, ale odepchnęłam go.
- Zniszczyłeś mi życie, nienawidzę cię - otarłam łzy, które zalegały w moich oczach. Widziałam go przez szybę, jak stał i obserwował jak jadę. Żadnej emocji, żadnej. Odwróciłam się do tylnej szyby.. Stał tam, usiadł na schodach.. ale co dalej? Tego się nie dowiem.
Droga zleciała na podziwianiu pięknych budnyków rynków londyńskich i wspomninaniu tych wszystkich przeżytych chwil w tym magicznym mieście. Po pierwszy dzień w szkole i ten w którym pierwszy raz spotkałam Harry'ego. To przerażenie, że może mi coś zrobić.. że źle zrobiłłam wsiadając z nimi po ten ostatni dzień spędzony z nim, na wspólnych sekretach, na radach. Poczułam w nim przyjaciela, któremu mogę zaufać. Gdy taksówkarz pomógł mi wyciągnąć bagaże i odjechał zdałam sobie sprawę, że to koniec. Koniec mojej pięknej londyńskiej historii, która ciągla za sobą szczczęśliwe, smutne chwile, zagrożenie, poczucie bezpieczeństwa, przygodę, miłość.. Te chwile już nie wrócą. Weszłam do wielkiego budynku i zobaczyłam, że mój lot jest już niedługo. Szukałam odpowiedniego przejścia. Gdy je odszukałam chciałam wejść ktoś nagle mnie zatrzymał. Zobaczyłam go, w ręcach trzymał bukiet pełen polnych maków.
- Harry? Co ty tu robisz? - krew buzowała w moich żyłach jak szalona.
Nic nie odpowiedział tylko mnie pocałował. Wszyscy ludzie którzy byli wokoło nas zaczęli bić brawo. Poczułam motylki w brzuchu. To było piękne.
- Zapomniałem ci coś powiedzieć - uśmiechnął się.
- Co?
- Że cię kurwa kocham.
________________________________________________________________
Jest i oto kolejny rozdział.
co do rozdzialu prawie się popłakałam pisząc go.. xd
jeszcze włączyłam tą muzykę.. eh ;-; jestem nienormalna.
next w niedzielę.
ale za słodko jest, nie sądzicie?:D
komentujcie!
@biggerhug
Awwww jaki slodki Hazz. A co do calego rozdzialu: Cudowny!!! A no i KATY NIE MOZE WYJECHAC!! NIE MOZE. MUSI BYC Z HARRYM. NIECH HARRY JA WEZMIE DO SIEBIE A OJCIEC NIECH O NICZYM NIE WIE. BOZE TO TAKIE PIEKNE. PRZY KONCOWCE AZ PLAKALAM.. NO NIC CZEKAM NA NEXTA :* /M.
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział, najlepszy ze wszystki! To było strasznie słodkie, wzruszyłam się. I teraz Harry powinien zabrać ją do siebie i takie tam. :) xx @PollKlaudia
OdpowiedzUsuńJezu !!! On ją kocha ! Dam sobie rękę uciąć że dla Katy on się zmieni .. Ona do kurwy nędzy nie może wyjechać !!! Wyjadą razem ;D
OdpowiedzUsuń❤
OdpowiedzUsuńJEZUSIE TEN ROZDZIAŁ BYŁ TAKI PIĘKNY HASKDFJHKJDHKAJSHDKJAS JUŻ SIĘ NIE MOGĘ DOCZEKAC NASTĘPNEGO <3 KOCHAM TWOJEGO BLOGA <3
OdpowiedzUsuńStrasznie długo czekałam aż on to jej powie :) a ta pisoenka zajebista :)
OdpowiedzUsuńAwwww *o*... cudowny rozdział,cudowny blog i oczywiście ty też jesteś cudowna <33 Czekam na next ;3
OdpowiedzUsuńAwwww... :3 ♡♥
OdpowiedzUsuńsuper :-)
OdpowiedzUsuńśewietne rozdziały
OdpowiedzUsuństrasznie słodko <3 :D świetnie i wogle jak zwykle jest zajebisty *o* ily @little_patato
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJezu to było piękne. Ojej, aż się popłakałam heh <3
OdpowiedzUsuń