*Katy's POV*
Nic nie odpowiedział tylko mnie pocałował. Wszyscy ludzie którzy byli wokoło nas zaczęli bić brawo. Poczułam motylki w brzuchu. To było piękne.
- Zapomniałem ci coś powiedzieć - uśmiechnął się.
- Co?
- Że cię kurwa kocham.
On powiedział, że mnie kocha? Po tym wszystkim co mi robił? Myślałam, że żartuje, a to wszystko to jest zwykły sen.. koszmar.
- Harry, ale ja... - spuściłam głowę - Nie kocham cię.
- Jak mnie nie kochasz? Katherine, spójrz na mnie - podniósł mój podbródek do góry.
- Nie czuję tego samego do ciebie, przepraszam - opuściłam jego ręce w dół.
((PASAŻERÓW LOTU DO MADRYTU ZAPRASZAMY DO SAMOLOTU))
- Katy, nie możesz jechać. Nie pozwolę ci rozumiesz? A te wszystkie chwile, nasze pocałunki? Nic dla ciebie nie znaczą?
- Harry spieszę się na samolot - kompletnie zignorowałam jego słowa i wzięłam walizki w rękę.
- Kurwa - pocałował mnie. Ten ostatni raz... poczuć smak jego malinowych ust. Cudowny pocałunek.
- Harry.. ja... nie mogę - przerwałam , choć nie chciałam tego - Nie zapomnę cię, pamiętaj.
- Co mi to da, że nie zapomnisz, skoro możesz być tutaj ze mną?
- Nie mogę Harry... nie mogę - poszłam w stronę mojego pasa z którego miał startować samolot. W jednej ręce trzymałam walizki, a w drugiej bukiet róż od Harry'ego. Wyznanie Harry'ego było.. miłe. Tylko, że ja nie wiem co do niego czuję. To jest trudne do opisania. Czuję, że mogę iść z nim zwiedzać cały świat, a z drugiej strony nienawidzę go za te wszystkie tamte uczynki, za jego bezczelność w stosunku do mnie, a z jeszcze innej strony po prostu... kocham go.
Wsiadłam do samolotu i zajęłam miejsce koło jakiejś starszej pani. Po moich policzkach popłynęły łzy. I to ten moment, w którym jest definitywny koniec. Odcinam się od Anglii i od wszystkiego co jest z nią związane.. Teraz Hiszpania to moja nowa przygoda.
((ZA PIĘĆ MINUT WYRUSZAMY))
- Dlaczego płaczesz, maleńka? - spytała mnie kobieta siedząca obok mnie.
- Bo muszę opuścić miasto i kogoś kogo kocham - czy to nie jest złe, że wylewam wszystkie swoje uczucia przed jakąś nieznajomą mi osobą? A może nawet to lepiej, bo już się nigdy więcej nie spotkamy?
- Chodziło ci o tego chłopca? - pokazała przez szybę samolotu. Zobaczyłam tam Harry'ego siedzącego na ławce - Widziałam całe wasze zajście. Jesteście śliczni razem. Przeciwności losu są okropne..
- Nie wiem co mam robić, a co jeśli nigdy więcej go nie zobaczę?
- Mój mąż Frans musiał wyruszyć na wojnę w 1942 roku i wiesz co? Nie wrócił, został zabity, ale pożegnałam się z nim. Pożegnanie, to jedna z najważniejszych części. Będziesz miała wspomnienie, które zostanie ci na całe życie. Ja do tej pory pamiętam jego uśmiech.. obietnicę w której mówił, że wróci.. Nie dotrzymał obietnicy, ale mimo to wybaczyłam mu wcześniejsze błędy jakie popełniał, bo go kochałam..
Też powinnaś to zrobić - jej twarz zesmutniała. Pewnie za skutek wspomnień.
Zrozumiałam, że powinnam wybaczyć mu dotychczasowe błędy. Wiadomo, że i ja też je popełniałam.
Odpięłam pas bezpieczeństwa i wybiegłam z samolotu, przedtem dziękując starszej pani za poradę.
Podbiegłam do Harry'ego i pocałowałam go mocno.
- Harry, kocham cię. Kocham cię kurwa najmocniej na świecie.
Uśmiechnął się do mnie, po czym znów wpił się w moje usta. Wiedziałam, że nie mam czasu, ale trudno było mi się oprzeć wargom Harry'ego. W końcu daliśmy sobie odetchnąć.
- Remember I will always love you, bye! - Zacytowałam piosenkę Lany Del Rey i puściłam jego dłonie.
- Ale jak to Katherine!? - zażenowany spojrzał na mnie.
- Ale jak to Katherine!? - zażenowany spojrzał na mnie.
Wysłałam mu promienny uśmiech, a tak naprawdę nie wiedział, że ta sytuacja przytłacza mnie , bo tak naprawdę kocham go i chcę z nim być na zawsze..
Szybko wsiadłam do samolotu i zapięłam pasy.
- Jak poszło? - spytała mnie.
- Nawet pani nie wie, co ja bym dała, żeby zostać - z moich oczu popłynął potok łez.
- Czasami są sytuacje, które zmuszają nas do najgorszych rozwiązań i to jest własnie jedno z nich.
- Kompletna racja... - pokręciłam przecząco głową - Muszę być silna..
Nagle do samolotu wparował Harry..
- Harry co ty tu...
- Wiedz, że bez ciebie nie wytrzymam.. jesteś jak moje powietrze, rozumiesz mnie? - klęknął nade mną.
- Harry, ja zawsze będę cię kochać, ale... nie mogę - oparłam swoje czoło o jego - Nie mogę zostać.
((PROSZĘ ZAPIĄĆ PASY BEZPIECZEŃSTWA I PRZYGOTOWAĆ SIĘ DO STATU))
- Pamiętaj, że jesteś moim powietrzem, a bez powietrza nie mogę żyć..
- Harry powinieneś już iść.. - dlaczego ja mu to robię? Dlaczego jestem taka okropna? Marzę, aby ten samolot nigdy nie wylądował. Chcę przestać cierpieć.
- Pamiętaj Katy - szepnął i wyszedł z samolotu.
Obserwowałam go, szedł nie patrząc się na samolot. Zabolało i to strasznie.
- Co ja mam robić? - zwróciłam się do niej. Ja nie wytrzymam bez niego..
- Nigdy o sobie nie zapomnicie. Jestem przekonana. To jest prawdziwa miłość, jesteście dla siebie stworzeni, kochani.. Taka miłośc zdarza się raz na milion lat, wiecie? Leć za nim... musisz go zatrzymać.
Prawdziwa miłość... Prawdziwa.. zrozumiałam, że bez niego nie przeżyję. On też jest moim powietrzem on jest czymś więcej.. Ponad ojca, ponad wszystko, co na siłę próbują mnie zmienić.
Odpięłam pas i chciałam wyjść z samolotu, ale zatrzymała mnie stewardesa.
- Przepraszam, ale niestety musi pani iść na swoje miejsce - ze sztucznym uśmiechem przylepionym na twarzy rozkazała mi.
- Ale ja muszę wyjść! - krzyknęłam.
- Niestety nie może pani.. proszę skierować się na swoje miejsce.
- Ale to chodzi o moje całe życie, rozumie pani? - krzyczałam na cały autobus.
- Proszę usiąść, zaraz wylatujemy - zmieniła ton na groźniejszy.
- ALE TU CHODZI O MOJĄ MIŁOŚĆ! - zaczęłam ryczeć jak małe dziecko.
- Chciałabym pani pomóc ale nie mogę.
Zażenowana sytuacją usiadłam na miejsce i zaczęłam rozważać wszystkie wcześniejsze słowa Harry'ego.
- Wsiądę w następny samolot, zaraz po wylądowaniu - wzdychnęłam i próbowałam opanować płacz.
- Obawiam się, że już będzie za późno... - odchrząknęła.
- Ale jak to.. ? - spojrzałam na nią.
- Sam powiedział, jesteś jego powietrzem, a bez powietrza nie da się żyć.
*Harry's POV*
Byłem na skraju załamania. Tak bardzo ją kochałem.. Pomyśleć, że przez jedną pierdoloną chwilę można stracić wszystko co się ma.
Nie mogłem bez niej żyć, po prostu nie mogłem.. Ona... po prostu zostawiła mnie i wyjechała na zawsze. Załamałem się. Nie mogłem żyć bez niej... Była doskonała, idealna, a teraz odeszła.
Nie miałem po co żyć, skoro jej nie było. Udałem się na pobliski klif morski. Napisałem jej ostatniego sms'a. "Przepraszam za to co zrobię, ale nie potrafię bez ciebie żyć. Nie sądziłem, że poznam kogoś takiego w całym moim pierdolonym życiu. Zmieniłaś mnie. Dziękuję ci za te wszystkie pocałunki, za twoje oczy.. za wszystko co związane z tobą było piękne. To wszystko wywoływało u mnie chęć do życia i wstawania co dzień. Mam nadzieję, że nie załamiesz się. Musisz być silna... i tak się już nigdy nie zobaczymy. W końcu o mnie zapomnisz. Pamiętasz, jak mówiłem, że to ja pierwszy cię posmakuję? Znajdź sobie godnego zastępcę. Bądź szczęśliwa, miej gromadkę dzieci,a o mnie zapomnij.. Moje życie własnie się kończy. Jak już mówiłem było pełne pierdolonych błędów i dramatów, ale zapomniałem o tym gdy poznałem ciebie. Kocham cię, na zawsze". Wysłałem wiadomość.
Zostawiłem telefon na kamieniu i skoczyłem.
_________________________________________________________
Już niedługo Epiloog!
Zbliżamy się do końca opowiadania.
Zbliżamy się do końca opowiadania.
Smutno..
piszcie komentarze.
PRZEPRASZAM, ŻE KRÓTKI, ALE PROLOG BĘDZIE DŁUŻSZY, BO W KOŃCU TO EPILOG :)
piszcie komentarze.
PRZEPRASZAM, ŻE KRÓTKI, ALE PROLOG BĘDZIE DŁUŻSZY, BO W KOŃCU TO EPILOG :)
ZADAWAJCIE PYTANIA NA ASK: http:/ask.fm/dangerousloverr
@biggerhug
rozpłakałam się. Nie,to nie może się tak skończyć....on musi przeżyć
OdpowiedzUsuńO boże to takie piękne. ON MUSI PRZEŻYĆ KURWA. MUSI!!!!!!!! strasznie wciagające. czekam na nexta oby pojawił się jak najszybciej (i nie myśl o tym że właśnie spóźniłam się do szkoły przez to xD warto było ♥)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny :* / M.
przepraszam, nie jestem w stanie, nie kurwa, zabiłaś mnie kochanie. umieram.
OdpowiedzUsuńOn nie może umrzeć !
OdpowiedzUsuńJak mogłaś napisać coś takiego ?!
Przecież oni mają być razem na zawsze ...
ja pierdole ale jak to się kończy kurwa?!!!!!! omgg ;c
OdpowiedzUsuńJa pierdole ale to jest zajebiste
OdpowiedzUsuńKurwa ale debil z tego Harrego
Przeciesz ona go kocha
Dawaj szybko ten pierdolony epilog
umarłam. jezu hdjsijwjw on nie moze skoczyć to nie może sie tak skończyć udjdidijddj, zabiłaś mnie. amen jzjskssksks
OdpowiedzUsuńja już chce kolejny rozdział jeksjsjjsdjjwowhxn
@awmyjesy
Płacze teraz sobie. ;c
OdpowiedzUsuńŹle ze mną, ale on musi żyć błagam Cię nie rób mi tego. ;x
I niech będzie 2 część on musi ją pierwszą rozdziewiczyć. xdd
Proszę no. ;c
Pozdrawiam. xx
@NIall_Patka
Proszę cię.. zrób 2 część tego opowiadania.Uwielbiam to czytać..
OdpowiedzUsuńJa...
OdpowiedzUsuńNie potrafie...
Jesli on zginie...
Nie...
On nie moze zginąć...
Mogli ją wypuścić z tego j.banego samolotu
Mogła zostać z nim na tym j.banym lotnisku...
Ale ona NIE
Ok to moje żale ff jest zajewyjebiste
Rycze sobie do twlefonu
Proszę o drugą część albo epilog baaaaaaardzo długi w którym oni są szczęśliwi Harry przeżywa i wgl
ilysm xx
Poplakalam sie!!
OdpowiedzUsuńJuz zbliza sie koniec?! Nieeee..... LICZE NA DRUGA CZESC I POTEM NASTEPNA I NASSTEPNA!!! :)
@aneta95pl
Ryczę ;'( Ja bym tę babkę w samolocie co jej wypuścić nie chciała bym ją tam pobiła :P On musi żyć i wgl .!!
OdpowiedzUsuńteraz by mi się przydała dramatyczna emotikonka z telefonu...
OdpowiedzUsuńon nie może umrzeeeeć :'CCC i ona musi wrócić!!! może go zastać w śpiączce w szpitalu albo coś, ale no... niech to się zakończy szczęśliwie, bo ja nie będę miała co czytać, dlaczego wszyscy mi to robią :C Twoje opowiadanie jest jednym z dwóch o 1D, które czytałam... i poprzednie się skończyło i to teraz też się zaraz skończy? proszę, nie rób mi i innym czytelnikom tego :C
jezu popłakał się ! serio ! ;ccc to takie romantyczne ;c <3 kocham twój blog i żałuje że już się kończy .. ;c
OdpowiedzUsuń