sobota, 7 września 2013

Rozdział 15

*Harry's POV*
Otworzyłem oczy i spostrzegłem śpiącą jeszcze Katy. Zdjąłem swoją rękę oplecioną wokół jej talii i usiadłem. Jasne promienie słoneczne przebijały się przez okno bez żadnego problemu, bo rolety nie były rozłożone na szybach. Byłem w samej bieliźnie tak samo jak ona, ale jestem pewien, że między nami do niczego nie doszło. Żałuję, że straciłem taką okazję do przelecenia jej, ale chcę aby jej pierwszy raz zapamiętała na całe życie, a nie tylko urywkami scen.
Spojrzałem na Katy, która właśnie budziła się ze snu.
- Witaj księżniczko - szepnąłem jej do ucha.
Szeroko otworzyła oczy i zobaczyła mnie. Widziałem jej wystraszoną i zdezorientowaną minę. Z szybkością światła przemieściła się na podłogę.
- Co się działo, czemu jestem tylko w staniku i majtkach? - panikowała.
- Nic nie robiliśmy,a teraz się uspokój może sobie coś przypomnij.
- Nic nie robiliśmy? - złapała się za głowę - A czemu jesteś w bokserkach? I.. czemu tu jest biała plama? - wskazała na skrawek materiału pościeli.
- Katy, jadłaś jogurt waniliowy - pokręciłem przecząco głową - A teraz się kurwa uspokój jak cię proszę.
- Nie wiem co się działo, ale jak mi coś zrobiłeś to... - nie dokończyła zdania.
Podeszła do szafy i wyjęła z niej jeansy i koszulkę. Szybko je wsunęła i zeszła na dół. Zrobiłem to samo. Schodziłem ze schodów dopinając rozporek, gdy nagle moim oczom ukazał się wąsaty człowiek z surowym wyrazem twarzy. Jak się domyślam był to ojciec Katy.
- Tato, to nie tak jak myślisz - mruczała Katy.
- To nie tak jak myślę? - wybuchnął - Dom wygląda jak ruina do tego on - wskazał na mnie palcem - Co to ma znaczyć Katy. Czekam na twoje wyjaśnienia.
- Harry po prostu.. potrzebował noclegu.. - widziałem jak cała drży ze strachu i przebiera palcami tworząc z nich dziwne figury.
- Noclegu? A jak wyjaśnisz to? - wskazał na cały dom.
Rozejrzałem się dookoła. Nie wyglądał tak źle. Prócz tego, że kanapa była cała brudna od coli i innych rzeczy, których w tym momencie nie umiem zidentyfikować. Na ścianie widniał duże napisy "Sucer Ma Bite" i "J'adore quand vous mettez vos lèvres sur les miennes"*.
- Niech pan się nie gniewa - powiedziałem ochrypłym głosem - To wszystko dla tego, że Katy nie zamyka drzwi.. włamali się tu. Tyle razy jej mówiłem, żeby zamykała drzwi, a ona swoje. Teraz jest taki rezultat - spojrzałem na nią "złym" wzrokiem.
Rysy na jego twarzy złagodniały, ale i tak krył się w nich cień wątpliwości czy nie kłamię. No, ale czemu miałby wierzyć wytatuowanemu chłopakowi z piercingiem?
- Ale nie ukradli nic? - spytał.
- Nie wiemy.. musiałby pan przeszukać dom.
- Coś mi tu i tak nie gra. A ty Katy masz szlaban.. Zawiodłem się na tobie, że tak naruszyłaś moje zaufanie.
- Ale tato! - jęknęła z niezadowoleniem.
- Żadnych - podkreślił to słowo - Ale. A ty młodzieńcze wyjdź z mojego domu i zostaw Katy w spokoju. Nie chcę, żeby spotykała się z człowiekiem z takim wyglądem.
Nie chciałem się użerać z ojcem Katy, choć za to co o mnie powiedział już dawno zwijałby się z bólu. Po co miałem z nim mieć na pieńku? Chciałem zostać z nią i jej bronić, ale w tym momencie to i tak nie miałoby dużego znaczenia.
Założyłem swoje buty i wyszedłem.

*Katy's POV*
Za Harrym zatrzasnęły się drzwi, a ja przełknęłam głośną ślinę.
Między nami rosła niezręczna cisza, a ciężkie powietrze w postaci burzy z piorunami unosiła się nade mną.
- Ale tak w ogóle czemu wcześniej przyjechałeś? - próbowałam zmienić temat, ale wiedziałam, że nie uda mi się to, a jeśli tak to tylko na chwilę.
- Mieli awarię sprzętów i jestem umówiony na za tydzień, ale wtedy wy pojedziecie do ciotki Lucy. Nie mogę uwierzyć, że złamałaś obietnicę wobec mnie.
- No ale mówiłam ci już! Tu byli włamywacze, a Harry nocował u mnie - tłumaczyłam się.
- Katy przestań proszę. Myślisz, że ja ci w to uwierzę, jestem tak naiwny? Moja córka spotyka się z jakimś nieźle pokiereszowanym na ciele chłopakiem, a ja myślałem, że jesteś porządną dziewczyną i rozsądnie potrafisz wybrać co dla ciebie najlepsze.
- Tato - wzdychnęłam zirytowana - Harry to mój przyjaciel. Nic więcej. A poza tym to są tatuaże - mruknęłam.
- Nie ważne kim on dla ciebie jest. Masz ograniczyć do minimum jakiekolwiek kontakty z nim. Do szkoły i ze szkoły będę woził cię ja. A szlaban masz do odwołania.
- Ale ...
- Idź do swojego pokoju - widać, że męczyła go konwersacja ze mną.
Bez zbędnych w tym momencie słów udałam się do mojego pokoju z hukiem zatrzaskując drzwi.
Zaścieliłam swoje łóżko i kładąc się na nim spojrzałam na biały sufit. W tym momencie moje życie nie miało większego sensu. Szlaban, zero widzenia się z Harrym i do tego zaborczy ojciec, którego w tym momencie chciałabym unikać do końca życia. Cały czas rozmyślałam nad wczorajszymi zdarzeniami. Nie mogłam sobie jednak przypomnieć wszystkiego z wczorajszego wieczora. Wiem, że było to niesamowite doświadczenie, które chciałabym powtórzyć w najbliższym czasie. Byłam wtedy w stanie euforii, mogłam wszystko. Wiem, że narkotyki na początku tak działają. Potem mogą fatalne być skutki uboczne o których nawet boję się myśleć. Martwię się o Harry'ego, bo nie wiem czy on zażywa je z przyjemności czy uzależnienia? Czy zażywa inne narkotyki czy tylko te? Z biegiem czasu zdałam sobie sprawę, że tak na prawdę nie wiem o nim nic a nic. Wiem tylko, że ma na imię Harry Styles i jest w moim wieku. To wszystko. Wiem, że nie bywał zbyt wylewny co do wypowiedzi o sobie, ale zasługuję na chociaż odrobinę wiedzy na ten temat. On o mnie pewnie wie wszystko skoro na pstryknięcie palca może mieć najróżniejsze dane o mnie.
Cały dzień zleciał mi na czytaniu książki i rozmyślaniu. Do ojca nawet nie zeszłam. Odczuwałam głód, ale zdarzało się, że kilka dni się nie jadło, więc w czym jest problem?
Zamknęłam drzwi od balkoniku i udałam się pod prysznic.
Po odświeżeniu się przed snem ostatni raz weszłam na laptopa pisząc kilka postów na twitterze.
Odwróciłam się w stronę okna i zobaczyłam dwie osoby stojące nieopodal domu.Uznałam, że to normalne, więc nie zwracałam na nich uwagi. Jednak po kilku minutach oni wciąż tam ślęczeli. Rozmawiali między sobą.
Zaczęłam się bać,zwłaszcza, że to mógł być Jasper, lub ktoś inny kto może mieć złe relacje z Harrym.Zamknęłam balkon na klucz, spuściłam rolety i użyłam wszystkich możliwych zabezpieczeń. Otuliłam się głęboko kołdrą i starałam się zasnąć lecz bezskutecznie, gdyż cały czas myślałam o tym, że są gdzieś w pobliżu lub coś planują. Ręce trzęsły mi się ze zdenerwowania, wiedząc, że w każdej chwili, sekundzie moje życie może się skończyć.
**
Obudziłam się rano cała i zdrowa w swoim łóżku. Od razu sprawdziłam czy oddycham i czy nie jestem już "po tej drugiej stronie" jednak to była nadal szara rzeczywistość w prawdziwym ziemskim świecie. Zobaczyłam mały liścik na szafce nocnej. Zdziwiłam się, bo wcześniej go nie było. Wahałam się czy go otworzyć czy nie, ale moja ciekawość wzięła górę no i przeczytałam zawarte w nim słowa.
"Widzimy Cię, skarbie. W końcu i tak wpadniesz w nasze ręce. NILO WATSU"
- Co? - szepnęłam do siebie.
Kto mnie widzi? Jak ten list się tu znalazł? Co się do cholery właściwie dzieje? Kompletny szok. Przecież zabezpieczyłam wszystkie drzwi okna. To niemożliwe. Rozglądałam się po pokoju by poszukać choćby najmniejszych znaków włamania, ale nie było żadnych. Ani śladów po butach, otwartego okna, balkonu... tak jakby wszystko było jak wcześniej, a ta kartka przybyła znikąd.
Nie zostawiło mi to wyboru jak tylko zadzwonić do Harry'ego, bo tylko on mógł wiedzieć, co tak na prawdę oznacza ta wiadomość.
Zadzwoniłam do niego z prośbą o przyjście. Jak widać obudziłam go, ale w tym momencie szczerze nie obchodziło mnie to, bo byłam zbyt przerażona.
Z jakieś dziesięć minut uporczywego niecierpliwienia się w moim oknie pojawił się Harry.
- Wow, skarbie wiedziałem, że będziesz tęsknić, ale nie spodziewałem się, że tak szybko - chciał mnie pocałować, ale odepchnęłam go.
Podałam mu kartkę i czekałam na jego reakcję.
- Co do cholery?
- Nie wiem, tą kartkę dostałam dzisiaj.. leżała koło łóżka. Nie wiedziałam co robić, więc zadzwoniłam do ciebie.
-  Kto to mógł być? Znowu nie zamknęłaś drzwi - warknął. - nerwowo chodził po moim pokoju.
- Tym razem zamknęłam! - broniłam się - Jestem pewna.
- No nie wiem, skąd masz tą pewność?
- Bo zobaczyłam dwóch kolesi jak patrzyli się cały czas na ulicy w mój dom.. CAŁY CZAS - podkreśliłam - Więc zamknęłam wszystkie drzwi, okna...  zabezpieczyłam cały dom rozumiesz? Jestem pewna na sto procent.
- Jacy kolesie? To znaczy.. jak wyglądali - podrapał się po brodzie.
- Nie patrzyłam na nich.. - wzdychnęłam - Ale jeden był napakowany, a drugi bardziej wątły. Tylko tyle wiem.
- Wydaje mi się, że to może być .. eh sam nie wiem.
- Kto? - domagałam się wyjaśnienia.
- Cicho bądź Katy.
Usiadłam na łóżku i przyglądałam się jemu. Minę miał zmartwioną, a jednocześnie jakby chciał coś w tym momencie zniszczyć. Bałam się go. Nerwowo zaciskał pięści i wypuszczał powietrze ze swoich pulchnych ust. Wyrzucił kartkę w powietrze, a ta wolno poszybowała na ziemię.
- Katy, musisz iść ze mną - złapał mnie za rękę.
- Harry, ale ja mam szlaban. Jak ojciec się dowie będzie jeszcze gorzej... - nalegałam.
- Wolisz szlaban czy swoje życie? - widać było, że nie był zaciekawiony odpowiedzią.
Wyszliśmy na balkon. Swoje ręce oparłam na ramie i wystawiłam głowę, aby zobaczyć jak wysoko znajdujemy się nad ziemią. Na moje oko było z trzy i pół metra.
- Nie wiem czy dam radę - kręciłam przecząco głową.
- Przecież jest wysoko.. Zróbmy tak, ja zejdę pierwszy, a potem ty wyskoczysz a ja złapię cię w ręce.
- Ale co będzie jeśli mnie nie złapiesz?
- Na pewno tak nie będzie - powiedział po czym obiema dłoniami złapał się za ramę i wykonał duży skok po czym spadł na ziemię. Zobaczyłam jak wyciąga ręce ku mnie i zachęca abym skoczyła. Długo się wahałam.. co będzie jeśli mnie nie złapie? Upuści, złamię sobie coś?
- Katy - krzyknął - Dasz radę.
Policzyłam do pięciu po czym zamknęłam oczy i zsunęłam się z belki. Sekundę później wylądowałam w miękkich dłoniach Harry'ego.
- Mówiłem, że cię nie opuszczę. Więcej zaufania Skarbie.
- Okej. Ale teraz mnie puść - spojrzałam się w jego oczy.
- A co jeśli odmówię? - uśmiechnął się.
- Mam ci przypomnieć co zrobiłam przy pierwszym naszym spotkaniu w szkole? - wystawiłam język.
- Whohoho, lepiej nie - położył mnie na ziemię.
- Tak w ogóle, nie chodzisz już do szkoły, dlaczego?
- Bo szkoła jest mi niepotrzebna - udaliśmy się do samochodu.
- Edukacja jest najważniejsza Harry - wow, zamieniam się w mojego ojca - Bez niej nie masz pieniędzy ani dobrej pracy.
- Kochanie, składa się, że to i to mam już praktycznie do końca życia, a poza tym pieniądze i dobra praca to nie wszystko. Wolę załatwiać interesy niż uczyć się o nowo powstałych gatunkach roślin - prychnął.
- Wiesz, ja nie mam ani tego, ani tego, więc odnoszę wrażenie, że masz lepsze życie - wzdychnęłam zapinając pasy.
- Dużo jeszcze o mnie nie wiesz.
- Chciałabym cię poznać - przypomniały mi się moje przemyślenia z wczoraj.
- Na to jest jeszcze za wcześnie - zacisnął ręce na kierownicy.
- Ale dlaczego? Mam prawo wiedzieć chociaż kiedy masz urodziny.
- Pierwszy luty, starczy?
- Nie - pokręciłam przecząco głową - Nie sądzisz, że sprawy zachodzą już daleko, a my nadal nic o sobie nie wiemy?
- Jakie sprawy... Katy proszę cię.. nie mam teraz głowy do myślenia - zdawało mi się, że nie chciał o tym rozmawiać, ale dlaczego?
- Okej - powiedziałam obrażona wygodnie siadając w fotelu samochodu.
____________________________________________________________________
I oto jest kolejny z rozdziałów. Mam nadzieję, że się podobał.
Hm, nie wiem kiedy będzie next. Wydaje mi się, że za 5 dni, bo wiecie teraz doszła szkoła (no ale ja nidgy często nie dodawałam, ale zdaje sobie z tego sprawę :D) ewentualnie w weekend, ale myślę, że w piątek powinien już być :)
Jeśli dotrwałeś do końca i masz zamiar wyjść bez komentarza to proszę poświęć chwilkę i dodaj go o tam trochę niżej :) 
tak dużo osób na twitterze informuje, a tak mało komentuje! zachęcam was kochani!!
@biggerhug

18 komentarzy:

  1. Haha to było dobre Styles schodzi po schodach zapinając rosporek a tu tata Kate:-D swietny czekam na next:-*:-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha to było dobre Styles schodzi po schodach zapinając rosporek a tu tata Kate:-D swietny czekam na next:-*:-*

    OdpowiedzUsuń
  3. O takk !! To było genialne... haha ! xDd
    Dalej pliss <3.

    OdpowiedzUsuń
  4. UWIELBIAM TE OPOWIADANIE <3333

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział, zresztą jak każdy inny :)
    Pozdrawiam i życzę weny :)
    @jestem_fajnaxd

    OdpowiedzUsuń
  6. jeszcze jeszcze jeszcze w trybie nał!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny rozdział :) Jestem ciekawa co będzie dalej , mam nadzieję że Ci kolesie się odczepią :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebiszczy jak zwykle ;D pisz dalej *-*

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko... nie spodziewałam się tego. :O trochę mało namiętności było w tym rozdziale, mam nadzieję, że w następnym nadrobisz. ; > Pisz szybko nexta. xx @Emily99_x3

    OdpowiedzUsuń
  10. Booskie ... ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham twojego bloga nie mogę się doczekać następnego rozdziału ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Interesujące opowiadanie. Musisz mnie powiadamiać. Czekam na następny. :-)
    @aneta95pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny !!! *.*

    OdpowiedzUsuń